W ten weekend była piękna zimowa pogoda. Nasypało pełno śniegu i chwycił mróz, więc nie było chlapy, której bardzo nie lubię. Do tego nie wiało, więc było naprawdę bardzo przyjemnie. W sobotę postanowiliśmy z tego skorzystać i wybraliśmy się do sanktuarium w Licheniu.
Zwiedzanie jak się okazuje to moja kolejna pasja. Byłam zachwycona tym co zobaczyłam. Aczkolwiek ogarnęły mnie również mieszane uczucia. Chciałam się z Wami podzielić choć częścią tego co widziałam. Jednak mam świadomość, że zdjęcia nie oddają rzeczywistości w należyty sposób, dlatego zachęcam do zwiedzenia tego miejsca osobiście. A przynajmiej poczytania na ten temat w internecie. Ja znalazłam fragment informacji i umieszczam tutaj, aby przybliżyć choć trochę to miejsce, osobom, które nie miały okazji się z nim zapoznać:
Licheń - miejscowość, która rosnące zainteresowanie zawdzięcza największej świątyni w Polsce. W latach 1994-2004 na terenie Sanktuarium Maryjnego powstała Bazylika Najświętszej Maryi Panny Licheńskiej o powierzchni 23 tyś. metrów kwadratowych, długości 139 metrów i wysokości 141,5 m. W dzwonnicy zawisł odlany we Włoszech niemalże 15-to tonowy dzwon (obecnie jest on największym w kraju).
W 2006 roku z kościoła parafialnego św. Doroty został przeniesiony do bazyliki Cudowny Obraz Matki Bożej Licheńskiej. W pobliżu świątyni wznosi się kamienna góra - Golgota. "Powstała po to, by pokazać prawdę o grzechu, odkupieniu, o zdradzie i miłości" - czytamy na stronie internetowej Licheńskiego Sanktuarium Maryjnego. Droga prowadząca na szczyt Golgoty to prawdziwy labirynt z grotami, kapliczkami i figurami.
Artykuł pochodzi z tej strony: http://www.fotoeskapada.pl/wielkopolskie/lichen.html
Wnętrze Bazyliki:
Weszliśmy również na Golgotę i to jest właśnie widok z tej kamiennej góry.
Wzbudził we mnie ogromną radość i optymizm.
Okna Golgoty - bardzo mi się spodobały:}
Jedno ze zdjęć Golgoty:
Na koniec szopka
Mogłabym w nieskończoność dodawać te zdjęcia, bo narobiliśmy ich całe mnóstwo:} ale oczywiście to niemożliwe.
Jeśli choć trochę Was zachęciłam do odwiedzenia tego miejsca to bardzo się cieszę. Najlepiej jeśli każdy sam je odwiedzi i wyciągnie własne wnioski z tego co zobaczy.
My planujemy pojechać jeszcze raz wiosną lub latem kiedy zmieni się sceneria:}
Wyobrażam sobie, że wtedy będzie tam piękniej.
Poczyniłam ostatnio szaliczek ale już pokażę go następnym razem.
Pa, pa pozdrawiam serdecznie:}
Miejsce robi wrażenie:)Jeszcze tam nie byłam ale chyba warto się wybrać:))Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńWidoki cudowne ;) Widać wycieczka udana.
OdpowiedzUsuńUdana wycieczka, a fotki piękne
OdpowiedzUsuńByłam tam jako dziecko, nie potrafiłam docenić widoków i dzieł ludzkich rąk. Teraz to widzę piękne witraże, ołtarz czy rzeźba. Może na wiosnę, bo teraz mam strasznego lenia :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne i pomysłowe szydełkowe lale wykonujesz :)
OdpowiedzUsuńByłam tam jak jeszcze budowali Bazylikę ale i tak wywołała u mnie ogromne wrażenie. Piękne miejsce. Byłam latem i nie zapomnę tych dywanów z kwiatów coś pięknego :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńByliśmy. Moje odczucia są wręcz odwrotne. Przepych, bogactwo, nawoływanie do pozostawiania datków na każdym kroku i tablice z nazwiskami daroczyńców jak na ścianach płaczu... Gdzie w tym wszystkim jest Bóg? Na kazaniu podczas Mszy Świętej ksiądz pozdrawiał wycieczki, dziękował za datki i podawał numer konta. Jedna wielka zgroza. Co gorsza byłam wtedy w wysokiej ciąży. Przy Bazylice przytrafił mi się mały "odjazd". Nikt się nie zainteresował, nikt nie pomógł... Budynek jako taki jest rzeczywiście zrobiony z rozmachem i godny obejrzenia. Ale jest pusty w środku...
OdpowiedzUsuńZgadzam się całkowicie, mam podobne przemyślenia. Dlatego wspomniałam w poście, że miałam mieszane uczucia. Ogromny budynek stoi pusty a w wielu miejscach skrzynka na datki na sanktuarium, (nawet w toalecie). Bo przecież trzeba je teraz utrzymać. Zwiedzając samą Bazylikę ściskał mnie żal, że tyle dzieci, rodzin jest bezdomnych a tutaj taka zmarnowana przestrzeń. Tak czy inaczej warto tam pojechać i samemu się przekonać jak to wygląda w rzeczywistości. Wizyta w tym miejscu to z pewnością niesamowite przeżycie skłaniające do refleksji, a być może przejrzenia na oczy.
OdpowiedzUsuńMasz rację. Wizyta w Licheniu skłania do wielu refleksji. Ja osobiście najbardziej lubię (chociaż "lubię" to zły zwrot) Katedrę na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu. Byłaś? Tam człowiek nie czuje się sam. Katedra wycisza i pozwala wsłuchać się w siebie... Zawsze tu wracam ..
OdpowiedzUsuńJako nastolatka kilka lat mieszkałam we Wrocławiu ale niestety nie kojarzę Katedry, nawet jeśli byłam. Mam jednak w planie odwiedzić to miasto, ponieważ zawsze uważałam, że jest piękne, więc będę pamiętała żeby odwiedzić również Katedrę:) Właściwie to w zeszłym roku wiele Katedr zwiedziłam ( w Gnieżnie, Poznaniu, Sandomierzu) jednak zawsze mam wrażenie, tak jak wyżej, po co takie budowle? Może to dziwne ale największą przyjemność sprawia mi stary, zwykły, drewniany kościół, w którym panuje specyficzna atmosfera, niesamowity zapach...same pozytywne wrażenia:)
OdpowiedzUsuńJestem tam każdego roku, jednak zawsze latem. Trochę razi mnie przepych, ale uwielbiam oglądać ogrody i wszystkie kompozycje roślinne.
OdpowiedzUsuńZnam Licheń, bo kiedy mieszkałam z rodzicami, często tam jeździliśmy, ale do nowej bazyliki jakoś nie mogę się przekonać. No cóż, jestem po prostu maniaczką starych kościołów... Drewniane kościółki w górach - po prostu poezja... A na północy - np. prześliczne Chełmno...
OdpowiedzUsuńZgadzam się w zupełności ze starymi, drewnianymi kościółkami, wyżej już o tym pisałam, niesamowity klimat:)
OdpowiedzUsuńJa też często jadę do Lichenia bo mam nie daleko 40km. lecz zimą jeszcze nie byłam . W lecie jest pięknie pospacerować po krużgankach i dalej 2km. za Licheń jest Grąblin gdzie Matka Boska sie objawiła pastuszkowi. A kościół też uważam że w starym można sie bardziej skupić , a Bazylika to troszkę przesada .
OdpowiedzUsuń