Dzieło powstające w jakimś punkcie rzeki staje się pożywieniem nie tylko dla tych, którzy do rzeki przychodzą, ale i dla stworzeń daleko w jej dole oraz dla tych żyjących w głębinach. Twórczość nie jest odosobnionym aktem. Jej potęga polega na tym, że ożywia wszystko, z czymkolwiek się zetknie; kto ją posłyszy, zobaczy, wyczuje i pozna ten czerpie z niej strawę. Dlatego też podziw dla twórczości innych, dla ich słów, obrazów, idei jest natchnieniem, inspiruje do własnej twórczej pracy. Pojedynczy akt twórczy ma wielki potencjał - może wykarmić kontynent. Może być początkiem rwącego potoku zdolnego przebić litą skałę
Zdolności twórcze kobiety są jej najcenniejszym atutem, bo promieniują na zewnątrz, a jednocześnie są strawą dla wnętrza pod każdym względem: psychicznym, duchowym, umysłowym, emocjonalnym i ekonomicznym. Dzika natura otwiera przed nami nieskończone możliwości: jest kanałem rodnym, orzeźwia i wzmacnia, gasi pragnienie, zaspokaja głód głębi i spontaniczności. Twórczego nurtu w postaci idealnej nie blokują żadne tamy, zapory i zawirowania, a co najważniejsze, nie przynosi on szkód.
Clarisa Pinkola Estes "Biegnąca z wilkami"
O książce pisałam tutaj, dalsza treść mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się, że autorka tak obszernie napisze o twórczości. Nie spodziewałam się, że będzie tak mocno wspierała wszelkie działania twórcze. Pomagała w przezwyciężeniu twórczej niemocy. Szczerze mówiąc ostatnio mam tak, że wszystkiego mi się odechciewa i wydaje mi się, że to co robię nie ma sensu. A nagle czytam, że to nieprawda, że jednak jest jakiś sens. Okazuje się, że nawet jeśli jesteśmy niedoceniane, nawet jeśli nasze prace nie podobają się innym, nikt ich nie chce kupić to i tak warto tworzyć. Dla naszej duszy! Dla naszego zdrowia wewnętrznego musimy tworzyć. Nawet jeśli nam nie wychodzi, coś się nie udaje to i tak należy próbować, ćwiczyć, robić to co czujemy.
Najgorsze co możemy zrobić to przestać.
Ta cudowna książka podnosi mnie na duchu, jest dla mnie wsparciem i póki ją czytam napędza moją energię twórczą:) Mam jednak nadzieję, że uda mi się zachować tę energię i zapał na dłużej.
Możliwe, że dzięki niej powstały kolejne prace:)
Na przykład dziś mam do pokazania uszyty przeze mnie świąteczny wianek zaplatany.
Udało mi się kupić materiał, w którym w efekcie się po prostu zakochałam. Jest przemiły w dotyku, mięciutki i bardzo świąteczny. Od razu przyszedł mi na myśl zaplatany wianek:) Powiem Wam, że na żywo jak dla mnie wygląda ślicznie. A na zdjęciach, same oceńcie:)
Dodałam do niego białe puszyste kuleczki i uszyłam kokardę. Jest ona przywiązana więc w razie czego mogę odmienić dekorację.
I jak Wam się podoba? Jestem ciekawa Waszych opinii:)
To mój trzeci wianek zaplatany. Pozostałe dwa możecie zobaczyć tutaj:
Nie wiem co się dzieje ale ostatnio coraz częściej czytam na stronach o chęci zrezygnowania z blogowania, czy tworzenia, o braku sensu, etc. Można również zaobserwować mniejszą aktywność wśród blogujących. Mam nadzieję, że blogi nie upadną i nie zaczną należeć do przeszłości. Obserwuję mnóstwo blogów i wiele należy do moich ulubionych, więc smutno się robi gdy okazuje się, że nie ma już kogoś od kilku miesięcy i może nigdy nie będzie:(
Także, nie zarzucajcie swoich blogów i wszelkich działań twórczych:) Trzymajmy się razem:)))
Pozdrawiam Was bardzo cieplutko i ściskam serdecznie:))
Jestem zachwycona Twoim wiankiem. Jest śliczny a i materiał bardzo świąteczny.
OdpowiedzUsuńOglądałam Twoje poprzednie wianki. Każdy jest pełen uroku. Zawsze podziwiałam twoje prace.
Są pedantycznie, perfekcyjnie wykonane.
A wiesz, że i ja coraz częściej myślę o chęci zrezygnowania z blogowania. Wiem, że mój blog jest taki jaki jest... ale czy muszę być jeszcze dobijana i dołowana wstrętnymi komentarzami?
Pozdrawiam serdecznie:)*
Dziękuję:) Masz rację jestem pedantyczna i nawet tam gdzie nie widać musi być, najlepiej, idealnie:)
UsuńJeśli chodzi o Twoje zaprzestanie blogowania to dla mnie szokująca informacja. Wiem jaki jest Twój blog. To wspaniałe miejsce i byłaby wielka strata gdyby go zabrakło w blogosferze. Należy do jednych z najliczniej odwiedzanych, nie rozumiem nawet w jakim temacie miałyby być te komentarze. Nie wiem czego one dotyczą, ale uważam, że jeśli nie zawierają konstruktywnej krytyki to wynikają z problemów własnych. Osoby, które z czymś sobie nie radzą, mają kłopoty same z sobą, może jakieś kompleksy tworzą takie treści. Także nie przejmuj się tym wcale. Zrób sobie bilans pozytywnych i negatywnych treści a z pewnością się przekonasz, że tych pozytywnych jest więcej. I na nich się skup. Ja sobie nie wyobrażam, abyś miała przestać pisać i publikować tak piękne fotografie:))) Pozdrawiam Cię równie serdecznie:)
Wianek jest śliczny. Bardzo podoba mi się kolor i to wrażenie "miękkości", kiedy się na niego patrzy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Tak, materiał jest bardzo efektowny. Idealny na wianek:)
UsuńBardzo piękny wianek, fajny materiał wręcz stworzony do tego, super fotki na tle drewna :), jednym słowem wszystko idealne :). A z blogowaniem też tak miałam, ale powoli powracam :) - najważniejsze - nic na siłę, myślę że czasem każdy musi odpocząć a jak twórczość gra w sercu to wcześniej czy później powróci się do tworzenia i do blogowania :)
OdpowiedzUsuńTo prawda Gosiu, czasem trzeba odpocząć. Czasem sytuacje życiowe, na które nie mamy wpływu zmuszają nas do zostawienia bloga. Ja też przecież tak miałam, jakiś czas mnie nie było. Sytuacja się ustabilizowała więc wróciłam. Grunt, by z poczucia bezsensowności nie przestać tworzyć. Żeby tam w środku, w naszym wnętrzu się nie zablokować, bo i tak bywa. Mnie się tak nieraz zdarza. Mam wtedy wrażenie, że to koniec, że już nic nie wykonam, bo po co. Na szczęście powyższa książka mnie trochę pokrzepiła:)
UsuńKsiążkę mam w planach, a co do chęci, to może jesień tak na nas działa. Brak słońca, deszcz... Listopad to chyba najgorszy miesiąc w roku. Grudzień rozświetlają lampki choinkowe, a listopad to głównie Wszystkich Świętych.
OdpowiedzUsuńTeż czasami wydaje mi się, że nie dam rady, bo czasu mało, w pracy trzeba się uwijać, w domu nic się samo nie chce zrobić i kiedy tu czytać książki, pisać recenzje i zaglądać na inne blogi? Póki co się jednak nie poddaję i mam nadzieję, że jeszcze sporo czasu upłynie zanim powezmę taką decyzję.
Listopad rzeczywiście nie nastraja pozytywnie, ja również styczeń źle znoszę a do tego okropnie się ciągnie. Ech, zimowe miesiące najgorsze. Wytrwajmy jakoś do wiosny:))) ja też się staram.
UsuńPiękny wianek i bardzo pomysłowy!
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu:))
UsuńWianek fantastyczny, aż chciałoby się pomiętosić te wałeczki. Bardzo fajna, niebanalna ozdoba świąteczna. Co do blogów, to wydaje mi się, że blogi upadają, bo albo ktoś nastawił się na sukces i go nie osiągnął, albo skończyła się ludziom kopalnia pomysłów, albo skończyła się pasja.
OdpowiedzUsuńNo tak, powodów jest całe mnóstwo. Jednak patrząc po wpisach to dużo osób gubi sens tego co robi. Po pierwsze blogowania, po drugie tworzenia. A zwłaszcza, gdy blog jest mało odwiedzany i otrzymuje niewiele komentarzy. Taka jest prawda, że się zwyczajnie odechciewa. A sztuką jest dostrzec, że robi się to przede wszystkim dla siebie.
UsuńBardzo dobrze że pozycja nastraja cię pozytywnie aby więcej było takich ciekawych książek :) Prześliczny wianek - ciekawy kolejny pomysł i super jest ten materiał :) A ja myślę że czasu mało mamy na tworzenie a tym bardziej na śmiganie po blogach....... resztę myśli zostawię dla siebie ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Zgadzam się bo rzeczywiście wiele osób skarży się na brak czasu. A więc to jedna z przyczyn zarzucania bloga.
UsuńJa też bym nie miała absolutnie czasu gdyby nie smartfon. Właściwie blogi odwiedzam tylko mobilnie a raz na kilka dni siadam do komputera by zrobić wpis. Jednak gdybym pracowała z pewnością nie byłabym tak wirtualnie aktywna.
Pozdrawiam również:))
wianek bardzo mi się podoba, ciekawie go wymyśliłaś:))
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu:) już wymyśliłam i kończę drugi tylko dużo mniejszy. Wkrótce pokażę:)
UsuńPodobają mi się Twoje wianki i sposób, w jaki je fotografujesz. I masz rację, daje się zaobserwować małe wypalenie...ale jestem pewna, że przejdzie:))) Dobrych dni:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniko. Szczególnie za opinię na temat fotografii:) robienie zdjęć nie jest moim ulubionym zajęciem;)
UsuńJejku, ANitko, to jest zdecydowanie jeden z najpiękniejszych wianków jakie kiedykolwiek widziałam !
OdpowiedzUsuńDziękuję Szymko za tak miły komentarz:)
UsuńNo kochana wianek jest rewelacyjny,strasznie mi się on podoba.A ta kokarda dodaje mu takiego uroku,że nie wiem co powiedzieć Dawno nie widzialam wianka w tak ciekawej formie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko Anitko :)
A wiesz Danusiu, że nie do końca byłam przekonana do tej kokardy. Cieszę się, że jednak się podoba. Pozdrawiam cieplutko:)
UsuńJest piękny! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńCudowny wianek! Jak tak a niego patrzę to aż chciałabym się do niego przytulić :) Co do książki, to ja aktualnie też ją czytam (w Twoim pasku bocznym widzę też Drogę Północną - zaczytywałam się latem, świetne książki!). To trudna, ale jakże inspirująca lektura! Też ostatnio zauważyła spadek aktywności na blogach. To przykre, ale mam nadzieję, że to chwilowe i za chwilę wszyscy powrócą ze zdwojoną mocą i workiem inspiracji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To chyba czytałyśmy w tym samym czasie:) a zupełnie przypadkiem ktoś mi polecił bo inaczej bym się w ogóle nie zainteresowała.
UsuńPamiętam, że czytasz tę książkę i jestem ciekawa Twoich wrażeń, gdy skończysz:)
Pozdrawiam:)
Wianek jest świetny. Ten materiał ma faktycznie cudowny kolor!
OdpowiedzUsuńWianek z sówkami też mi się podoba!
Aaaa propos niemocy i odniechciewania się... niestety to wszystko wina pogody. Ja też z dnia na dzień czuję się psychicznie co raz gorzej. Wszystko mnie drażni i denerwuje... czekam tylko na przeprowadzkę żebym w końcu mogła wziąć kąpiel w wannie pełnej piany!!!
UsuńTaka kąpiel, zwłaszcza z olejkiem lawendowym może niesamowicie pomóc, odstresować, uspokoić. Hmm marzenie. Zatem wkrótce czeka Cię luksus:)) poczujesz się z pewnością lepiej:)) byle dotrwać do przeprowadzki!
UsuńTak byle do przeprowadzki :)
UsuńPotem tylko remoncik mały i luz :)
Materiał faktycznie idealny na zimową ozdobę - wygląda miło, ciepło i bardzo przytulnie:-). Bardzo mi się podoba, a te białe kulki prześlicznie go zdobią i kokorada też:-)
OdpowiedzUsuńDziekuję:) miło czytać taką opinię:)) pozdrawiam.
UsuńKurczę,mi te wianki kompletnie nie wychodzą. A Twój jest jak malowany!
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie, ale dlaczego nie wychodzą?
Usuńbardzo ładny taki ciepły i męciutki... taki domowy:)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńDla mnie bomba:)) i przytulasny i milutki i fajniutki :))
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńAle rewelacyjny wianek!!! Patrzy się na niego i od razu czuć święta. I taki precelek smakowity w dodatku :D Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście Edytko, dawno żadna moja praca aż tak mi się nie podobała:) dziękuję Ci za miłe słowa:)
UsuńŚliczny wianek :)
OdpowiedzUsuńLubię takie żywe kolory :)
Sprawdź pocztę :)
Dziękuję:) już sprawdzam.
UsuńCudnie dzisiaj zaczęłaś Anitko. Przeczytałam dwa razy i zgadzam się z każdym słowem. Sztuka w każdej postaci jest dla duszy tym czym chleb dla ciała a to, że sami poszukujemy i tworzymy to prawdziwy dar od losu. Koniecznie należy pielęgnować w sobie te wartości. Ja też czasem czuję pustkę i zadaję sobie pytanie - po co mi to? Ale zaraz potem czuję potrzebę żeby stworzyć coś nowego. Robię to dla siebie ale możliwość pokazanie prac ludziom którzy myślą i czują podobnie jest dla mnie bardzo ważna. Taką możliwość daje właśnie blogowanie. Z drugiej strony trzeba poświęcić mnóstwo czasu na utrzymanie aktywności na blogu i być może nie wszyscy sobie z tym radzą.
OdpowiedzUsuńTwój wianuszek jest prześliczny! To jedna z najładniejszych prac jakie u Ciebie widziałam. Fantastycznie wybrałaś materiał. Przesyłam buziaki!
Dziękuję Ewo za wypowiedź i przemiłe słowa:)
UsuńWianek przeuroczy i fantazja Ciebie poniosła, by uszyć go z polarka (chyba się nie mylę), te kuleczki dodają mu uroku- chciałoby się wtulić w niego. Co do prac- ja tworzę "do szuflady", nie mam rynku zbytu. tworzę jednak dla własnej satysfakcji i odskoczni, od niechcianych zdarzeń. Większością moich prac obdarowuję przyjaciół i bliskich, czerpiąc przy tym radość i nieukrywaną satysfakcję, że moje dzieło, że nie chińszczyzna, że obdarowuję czymś, czego nie kupi w żadnym sklepie, kiosku czy markecie. Co do wypalenia- czasem też tak mam, ale staram się uciekać, i jeśli nie tworzę wtedy papierzastych, to zasiadam do maszyny do szycia czy biorę w dłonie książkę... Uciekam jak najdalej, psychika by mi siadła, gdybym zaprzestała cokolwiek tworzyć. I ta możliwość pokazania swoich prac w sieci i inspirowania się pracami innych, a też zawiązują się przyjaźnie <3 mogłabym wyliczać, ale zanudzę... Serdeczności życzę :)))
OdpowiedzUsuńRobię bardzo podobnie, czyli uciekam od wszelkiego złego w świat pasji. I nawet, gdy zaczynam mieć wątpliwości co do sensu to staram się jednak zmusić do działania i po jakimś czasie pesymizm mija. A teraz właśnie chwyciłam się tej myśli, że muszę to robić dla siebie, dla posilenia mojej duszy. I to mi pomaga. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz:)
Usuńbudujące to co napisałaś (przepisałaś z książki) ;) dobrze mieć takiego motywatora :) a wianuszek prześliczny :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, dziękuję:)
UsuńMega uroczy ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńWianek jest piękny, a do tego niesamowicie oryginalny. Jesteś bardzo kreatywna i pomysłowa. Nigdy bym nie wpadła na pomysł z tego rodzaju splotem :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o zaplatanie wianka to nie jest mój pomysł. W sieci jest mnóstwo tego rodzaju wianków. Ja po prostu, gdy zobaczyłam materiał uznałam, że doskonale się nadaje na zaplątany wianek i miałam rację:)
UsuńŚliczny wianek. Bardzo podoba mi się materiał z którego powstał. Taki miękki i ze ślicznym motywem świątecznym.
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo się cieszę, że Ci się podoba:))
UsuńPiękny :)
OdpowiedzUsuńBlogowanie uzależnia :) czasem człowiek z nim zrywa, ale i tak czuje potrzebę pisania ... i w końcu do tego wraca :)