Witajcie:)
akcja z wymianą książek już się zakończyła. Co prawda dołączyłam do niej dość późno, ale zdążyłyśmy poumawiać się na wymiankę z dziewczynami, z czego bardzo się cieszę:) Książki jeszcze nie podocierały, ale pewnie wkrótce to nastąpi:) Mam nadzieję, że będziemy zadowolone. Uważam, że takie akcje są świetne i wielkie brawa dla organizatorek. Zresztą po samej popularności można się przekonać jak bardzo są pożądane. Podobno następna taka akcja szykuje się za pół roku i też zamierzam wziąć w niej udział. Zwłaszcza, że część książek mam jeszcze nie wypakowane od czasu przeprowadzki i będę chciała je wysłać w świat:)
Gdyby jednak ktoś jeszcze chciał się ze mną prywatnie wymienić to może to zrobić
tutaj.
A dziś? Dziś pokażę Wam wiosenne domki. Zaczęłam je szyć w grudniu ale później stwierdziłam, że to nie pora na takie prace i zarzuciłam je z myślą, że dokończę na wiosnę:) I tak właśnie się stało. Kilka dni temu szybko je dokończyłam i zawiesiłam u Jagódki w pokoju. Muszę powiedzieć, że podoba mi się taka dekoracja.
Czytaj dalej »
Witajcie:) Postanowiłam przyłączyć się do akcji
"Przeczytaj i podaj dalej". O całej akcji możecie poczytać
tutaj. Ja tylko ogólnie napiszę, że chodzi o to, aby wymienić się książkami, które posiadamy a już nie są nam potrzebne:)
Oto moje książki na wymianę:
Czytaj dalej »
Witam Was cieplutko:) dziś obiecana
Świątynia Wang (architektury Wikingów) w Karpaczu. Z kościołem wiąże się bardzo ciekawa historia, do której odsyłam Was
tutaj. Ja tylko wspomnę, że został zbudowany na przełomie XII I XIIIw. w południowej Norwegii. Stamtąd w 1841 r. przetransportowano go do Polski. Ostatecznie swoje miejsce zajął w Karpaczu, a od roku 1844 stał się kościołem miejscowej parafii ewangelickiej.
Taka droga prowadzi nas do kościoła Wang.
Czytaj dalej »
Witajcie. Pamiętacie? Święta spędziłam nad morzem a dziś zabieram Was w góry. Tak się miło złożyło, że wybraliśmy się przedwczoraj na jednodniową wycieczkę do Karpacza:)) Zatem spieszę pokazać troszkę zdjęć. Mam nadzieję, że Wam się spodoba:)
Na początek skocznia.
Czytaj dalej »
Witajcie po świętach:) A jak Wam minęły? Ja tym razem spędziłam święta nad morzem. No może nie nad samym, ale spacerek promenadą jak również samym brzegiem zaliczony:) Pogoda dopisała, jedynie wiatr niekiedy był zbyt mocny, przeszkadzający. Nie przejadłam się absolutnie. Odkąd jestem coraz bardziej świadoma do czego służy nam żywność i co powinniśmy wprowadzać do naszego organizmu a czego nie, podchodzę do posiłków bardziej rozsądnie. Tak przy okazji wspomnę, że cukier odstawiłam:) no może nie całkiem, bo jak wiadomo jest teraz wszędzie ale świadomie go ograniczam. Herbaty nie słodzę wcale, do ciast staram się nie dodawać, a jeśli już to minimalnie. Dziecku również nie daję. Ostatnio dowiedziałam się, że do parówek dziecięcych (o zgrozo) dodawany jest cukier! Po co? się pytam:/
No ale zboczyłam coś, a temat, który rozpoczęłam to temat morze, więc sobie dziś daruję. Za to pokażę Wam co przygotowałam z powodu wyjazdu, dla trzyletniej Wiktorii. Najpierw wykroiłam kotka. Ale po rozmowie z mamą Wiktorii okazało się, że mała nadal uwielbia dinozaury. Wręcz za nimi szaleje:) Więc zarzuciłam temat kota i wykroiłam dinozaura. Wykrój narysowałam z głowy, odręcznie.
A oto co mi wyszło.
Czytaj dalej »
Prace oraz zdjęcia publikowane na tym blogu
są wyłącznie mojego autorstwa.
Jeśli zamieszczam zdjęcia innych autorów - wyraźnie to
zaznaczam.
Kopiowanie, wykorzystywanie, rozpowszechnianie,
przetwarzanie zdjęć, tekstów
oraz wzorów prac bez zgody autorki zabronione.