Witajcie:) Jak się cieszę, że nareszcie Wam pokażę moje "dzieło". Przyznam się, że tworzyłam je przez kilka miesięcy. Najpierw kompletnie nie wiedziałam jak się za to zabrać a później, tak bardzo nie wierzyłam w powodzenie tego projektu, że nie chciało mi się w ogóle do tego zasiadać. O czym mowa? O lalce Chibi. Moja 15 - sto, jeszcze wtedy, letnia siostrzenica poprosiła mnie o uszycie tej lalki. A jak wiecie, dopiero od niedawna uczę się tej skomplikowanej, dla mnie, sztuki szycia. Gdy zobaczyłam zdjęcie owej lali to szczerze powiem, że się załamałam.
Co to w ogóle jest Chibi? Tutaj dowiecie się dokładnie. Ja w skrócie napiszę, że postać chibi charakteryzuje się krótkim ciałem, nieproporcjonalnie dużą głową i wielkimi oczami. Nie wiem o co dokładnie chodzi, ale podobnież wśród młodzieży panuje szał na te postaci anime. Może też się z tym spotkaliście?
Zdjęcie chibi otrzymałam takie:
Nie podam źródła:( bo nie mam pojęcia skąd Julia wzięła to zdjęcie. (Gdyby ktoś się dopatrzył gdzieś w internecie, proszę o namiary, na pewno uzupełnię.)
Na podstawie powyższego zdjęcia uszyłam moją Chibi.
Ubranko wykonałam techniką szydełkową. Żabot również:)
Włosy sprawiły mi największą trudność. Filc, który kupiłam w Empiku jest zbyt sztywny, więc nie można było go odpowiednio wymodelować. A przyklejałam go na klej na gorąco. Jeśli wiecie gdzie można kupić bardziej miękki filc poproszę o wskazówki, będę wdzięczna.
Tak wyglądała bez ubrania:
Głowę na początku zrobiłam znacznie większą ale nieładnie się kiwała i była mocno nieproporcjonalna, więc zrobiłam tę pożądaną nieproporcjonalność z umiarem. Czyli uszyłam od nowa:)
Pasek udało mi się zrobić z zakupionej na ten cel klamerki. Klamerka jak widzicie, została przez kogoś obszyta koralikami. Bardzo mi się podoba:)
Jak myślicie poradziłam sobie?
Powiem Wam, że gdy skończyłam tę lalkę byłam z jednej strony dumna ale z drugiej aż się bałam z nią pojechać do siostrzenicy. Wiecie jaka jest młodzież, dość wymagająca. Po prostu się bałam, że to nie o to chodziło i może się nie spodoba.
Ależ mi ulżyło, gdy okazało się, że jednak odpowiada nowej właścicielce. Poznałam po radości w oczach i po tym, że Julia z nią spała:)
Mało tego dostałam zamówienie na kolejne dwie (poniżej", "no albo chociaż jedną, ciocia":) A ja znów, strach w oczach. Sama nie wiem, czy jeszcze się zabiorę za coś takiego:)
Między innymi z powodu tego szału:) stworzyłam również powyższa bluzę:) tutaj
Jestem ciekawa Waszych opinii:)
Lalę Chibi zgłaszam do Linkowego Party
Pozdrawiam Was gorąco:)