Przede wszystkim chciałabym Was powitać serdecznie po, tym razem, bardzo długiej przerwie. Niestety tak się wszystko poukładało, że nawet nie miałam możliwości napisać przed świętami, ani przed końcem roku. Mam jednak nadzieję, że u Was wszystko dobrze się układa i czas mojej nieobecności tutaj, jak również na Waszych blogach spędziliście miło a nawet twórczo.
A teraz wyjaśnię Wam troszkę tych wszystkich niejasności jakie nagromadziły się już właściwie od lipca/sierpnia, kiedy to moje blogowanie podupadło i bardzo tajemniczo pisałam o tego powodach.
A więc w lipcu w dniu imienin otrzymałam prezent w postaci informacji, że po raz drugi będę mamą:)))) Radość była ogromna, ale tego zapewne się domyślacie. Jednak wkrótce po tym ciąża zaczęła bardzo dawać się we znaki. Niby się spodziewałam bo w pierwszej też nie było kolorowo, ale nie aż tak. Miałam silne problemy z układem pokarmowym, które doprowadziły do tego, że praktycznie większość czasu leżałam bez ruchu. Każdy ruch powodował nasilenie objawów. Byłam przy tym bardzo słaba, nie mogąc jeść a nawet pić wody, gdyż żołądek nic nie przyjmował, po prostu z dnia na dzień wegetowałam. I tak przez kilka miesięcy, aż w końcu zaczęłam brać leki, do tego zastosowałam bardzo ścisłą dietę i powoli zaczęłam wracać do żywych.
Także, sami rozumiecie, że w takiej sytuacji nie ma mowy o siedzeniu przy komputerze, czy tworzeniu czegokolwiek. A gdzie jeszcze opieka nad dzieckiem i obowiązki domowe. Człowiek myśli tylko, żeby choć na to wystarczyło sił.
Aktualnie jestem w 32 tygodniu ciąży, a to z kolei niemal koniec, więc objawy też są, inne ale są. Nie należę do tych szczęśliwych, które nie odczuwają, że są w ciąży:/ Do tego dochodzi presja czasu. trzeba się przygotować, przeorganizować dom, przygotować na przyjęcie nowej istotki. Zająć się zakupami wyprawkowymi, przygotowaniami do szpitala, a więc znów nie ma czasu na blogowanie i tworzenie:/
Termin mam na koniec marca i wiem, że gdy maluch (dziewczynka:) się urodzi z moim czasem będzie bardzo podobnie:( Mam jednak nadzieję, że mimo, że już nie jestem taka aktywna, nie zaglądam do Was i nie bywam tutaj, to nie zapomnicie o mnie i będziecie trzymać kciuki za powodzenie wszystkiego:)
Postaram się choć od czasu do czasu do Was zajrzeć lub wpaść tutaj i coś napisać. Zależy mi na przykład by wziąć udział w kolejnej wymiance książkowej, jeśli tylko się odbędzie. Troszkę książek mi się zwolniło, (tutaj) bo przecież leżąc nadrabiałam zaległości w czytaniu:) także chętnie się powymieniam. No, ale zobaczymy jak czas pozwoli, bo wiecie jak to jest, termin terminem a dziecku może się spieszyć (lepiej nie).
Bardzo mocno Was ściskam i pozdrawiam cieplutko życząc wszystkiego dobrego:))