Przede wszystkim dziękuję wszystkim za komentarze pod ostatnim postem.
Jak widać po Waszych wpisach, niemal każdą osobę spotkało coś przykrego w sieci i wiele osób padło ofiarą oszustów. Przykro mi, że takie sytuacje mają miejsce, że ludzie mają taki tupet, bezczelność i brak wstydu. Coraz częściej widzę na blogach podobne wpisy.
Cieszmy się jednak, że nie wszyscy są tacy i miejmy nadzieję, że tego typu posty choć w części pomogą ograniczyć takie występki.
Uważam moje postąpienie wobec Angeliki za właściwe. Wnioskuję, że otrzymała lekcję. Przekonała się, że w sieci nie zawsze wszystko ujdzie "na sucho". Dowiedziała się, że jest strona do śledzenia przesyłek pocztowych, co utrudnia oszukiwanie. Dowiedziała się również, że to nie osoba, która coś wygrała ma się wstydzić ale organizator, który nie dotrzymał warunków regulaminu i wykazał się totalnym brakiem szacunku powinien uderzyć się w pierś. Uważam, że gdybym nie zareagowała tak jak to zrobiłam, dziewczyna byłaby w błędzie, że nic się nie stało. Mogłaby wkrótce zorganizować kolejny konkurs i skrzywdzić następną osobę. Mam taką nadzieję, że poprzez choćby taką edukację młodego człowieka, zapobiegłam temu.
Przykro mi i żal tylko z tego powodu, że otrzymałam od niej to czego nie oczekiwałam.
Mianowicie w dniu usunięcia moich komentarzy, bloga, napisania mojego posta o nieuczciwości Angelika postanowiła wysłać mi tę książkę (dzień nadania znam ze str. śledzenia przesyłek). Książka dotarła następnego dnia. ( A przypomnę, że wcześniej pisała, że mama ją wysłała jakiś czas temu). Potwierdziła w ten sposób, że zwyczajnie mnie okłamała. Byłam szczerze zdumiona takim postępowaniem. Kompletnie jej nie rozumiem. Jedyne pocieszenie jest takie, że łudzę się, że coś do niej dotarło. Chyba tym gestem chciała to okazać. Choć nie mam pewności. Z drugiej strony, patrząc na tę brudną, poklejoną czymś (jedzeniem chyba) książkę widzę, że się nie postarała i przychodzi mi na myśl, że zrobiła to "na odczep" się.
Nie chciałam już tej nagrody, chciałam po prostu, tak jak napisała w komentarzu Ewa J. usłyszeć zwykłe słowa: "przepraszam nawaliłam"
Szkoda jeszcze, że miła zabawa blogowa stała się przykrym doświadczeniem zarówno dla mnie jak i dla niej.
Szkoda jeszcze, że miła zabawa blogowa stała się przykrym doświadczeniem zarówno dla mnie jak i dla niej.
Co o tym sądzicie? Wam pozostawiam mój wpis do oceny, jeśli tylko zechcecie ją wyrazić.
Pozdrawiam ciepło.
a niesmak pozostał :(
OdpowiedzUsuńNiestety tak.
Usuńniesmak i poplamiona książka....to przykre. Wiesz chyba bym ją odesłała ...może to da dziecku do myślenia ?
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc zastanawiałam się nad tym.
OdpowiedzUsuńJa też odesłałabym książkę. Ta osoba chyba niewiele zrozumiała. Tak to już jest Anitko, że spotykamy na swojej drodze różnych ludzi. Proponuję Ci - zwyczajnie zapomnij o całej sytuacji, nie warto tracić energii. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńChyba rzeczywiście niewiele zrozumiała:( a szkoda. Zwykle staram się do końca wierzyć w ludzi. To znaczy łudzę się, że jeśli nie od razu to z czasem zrozumieją.
UsuńJuż nie myślę o tej sytuacji. Po prostu skoro zaczęłam, to musiałam opisać sprawę do końca, tak jak było i na tym koniec. Również pozdrawiam:)
Taka nagroda już nie cieszy - jak rozumiem zero jakiegoś słowa .
OdpowiedzUsuńI nie wiadomo czy to nać czy mać ....
Pozdrawiam
Ucieszona absolutnie nie jestem, wręcz przeciwnie. Dokładnie tak jak napisałaś Beatko. Pozdrowionka:)
UsuńZ reguły wierzę w ludzką uczciwość, mimo że kilka razy moja wiara została wystawiona na wielką próbę(i nie chodzi tu tylko o candy czy inne zabawy blogowe). Myślimy swoimi kategoriami - skoro ja nigdy w życiu tak bym nie postąpiła, to myślę że wszyscy wokół też, a to niestety błędne myślenie... szkoda.
OdpowiedzUsuńDobrze że piszesz o tym:) Książkę, tak jak sugerują moje poprzedniczki, też bym odesłała.
Pozdrawiam:)
Racja, jednak wygląda na to, że trzeba być bardziej ostrożnym i nie sądzić po sobie. Tylko często o tym się zapomina. Dziękuję za opinię i pozdrawiam:)
UsuńPopieram Cię w 100 % procentach o tym trzeba pisać - jak słusznie zauważyłaś w poprzednim poście skoro opisujemy relacje z wymianek, wygranych to z wszystkich nie tylko z tych przyjemnych!!!. A co do zachowania tej dziewczyny śmiem twierdzić, że coraz więcej młodych ludzi nie ma honoru, brak im podstawowych zasad etyki - widzę to u siebie w pracy :((
OdpowiedzUsuńMłodzi ludzie często nie mają odpowiednich wzorców i stąd ten problem. Nie są nauczeni jak należy się zachować. W dawnych czasach, nawet, gdy rodzice nie mieli czasu, były babcie, dziadkowie, którzy przekazywali dzieciom podstawowe wartości. Teraz nie dość, że rodzice nie mają czasu to i dziadkowie i babcie, wszyscy są zapracowani.
UsuńDziękuję, Gosiu za poparcie:) Pozdrawiam:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCzas jest ważny, ale ostatecznie nie ma wpływu. Moja mama do dziś powtarza, że my ( ja z bratem) to sami się wychowaliśmy. Mama z Tatą pracowali fizycznie i bardzo późno kończyli (jeszcze do niedawna)
UsuńNie wiem jakim cudem ale wpoili nam szacunek do nich, do pracy, do drugiego człowieka. Choć muszę przyznać, że z nauką było krucho, innym rodzice pomagali a my radziliśmy sobie jak umieliśmy i często źle :((. Znów moje cioteczne rodzeństwo (rówieśnicy) pomimo ciągłej obecności mamy mieli tyle zawirowań że szkoda gadać, ale też zawsze z szacunkiem. Ogólnie to świat się zmienia i standardy :((
Przeczytałam ten i poprzedni post i przyznam... lekko się zaczerwieniłam...
OdpowiedzUsuńSama też do końca wciąż nie wywiązałam się ze swojego pierwszego Candy...
Postanowiłam nagrodzić dość sporą liczbę jego uczestników a każdemu chciałam dać coś osobistego i coś dopasowanego... W międzyczasie małe zawirowania pracowo-pobytowe i... się narobiło...
Sporo poaczuszek poszło, sporo naszykowanych po prostu leży w domu, a kilka czeka na przygotowanie...
Tyle, że ja postarałam się do każdego napisać parę zdań w formie przeproszenia i wyjaśnienia...
I choć bardo mnie kusi aby zorganizować kolejną rozdawajkę, choć już nawet mam cukierasy na nią... to chcę najpierw wywiązać się z poprzednich deklaracji...
Ale i mnie spotkała przykra Candy-niespodzianka...
Wygrałam na blogu, którego autorka tworzy naprawdę piękności a skoro wygrałam to jeszcze domówiłam i ZAPŁACIŁAM za kilka drobiazgów...
Już pomijając, ze do dziś nie otrzymałam wygranej z Candy to... nie dostałam także opłaconych rzeczy...
Życie...
ot i tyle
Widzisz Brujitko, chodzi właśnie o to, aby umieć się zachować, bo sytuacje są różne. Czasem coś nie wyjdzie tak jak byśmy chcieli ale należałoby się skontaktować i wyjaśnić. Ty postąpiłaś odpowiedzialnie, przeprosiłaś i wyjaśniłaś. A w moim przypadku chodzi o to w jaki sposób zostałam potraktowana. Dlatego nie pozostawiłam tego bez echa.
UsuńPrzykro mi, że spotkało Cię coś tak przykrego, moim zdaniem tym bardziej powinnaś się upomnieć o swoje. Jak to może być, że zapłaciłaś i nie otrzymałaś tego co Ci się należało!!!
Upominałam się...
Usuńnajpierw w prywatnych wiadomościach (bo na własnym przykładzie wiem, że czasami coś się zdarza) a później pod postami na jej blogu...
Po dość długim czasie otrzymałam prywatną wiadomość, że za pierwszym razem to poczta nawaliła i paczka została wysłana ponownie...
Nie doszła do dziś :(
Może powinnaś się upominać do skutku a jeśli ktoś zwala na pocztę to niech poda numer przesyłki i w kilka sekund sobie sprawdzisz w internecie co się dzieje z Twoją paczką. A jeśli nadal Cię lekceważy może warto nagłośnić sprawę. I pisać w komentarzach pod każdym postem na blogu tej osoby. Niech inni wiedzą co to za jedna!
Usuń